Główna » 2015 » Marzec » 5 » Mama i Tata na wychodnym:)
7:03 PM
Mama i Tata na wychodnym:)

           Jestem z tych mam, które "siedzą" z dzieckiem w domu, dlaczego? Nie wiem, pewnie dlatego, że chcę z nią w nim być, może dlatego, że póki co mogę sobie na to pozwolić, a może po prostu nie znalazłam dla siebie zajęcia, które by mnie pochłonęło i wyrwało ze szponów małego krwiopijcy. Czego bym nie napisała to i tak w każdym z tych zdań będzie troszku prawdy. Jest jak jest, i póki co nie chcę tego zmieniać, chociaż 3 urodziny zbliżają się nieubłaganie i trzeba będzie podjąć w końcu jakieś kroki oderwania dzieciaczka od spódnicy matki:) Takie bynajmniej było założenie, żeby Lenka skończywszy 3 lata zaczęła uczęszczać do przedszkola, a mama zajęła się czymś innym jak to czym zajmowała się przez te ostatnie lata...

Nawiązując do tego, że większość mojego czasu spędzałam ostatnio na wychowywaniu Lenki, i że całkiem nieźle mi poszło, bo mała potrafi posługiwać się sztućcami, kubkiem, potrafi korzystać z toalety, sama się przemieszcza, można się z nią całkiem nieźle dogadać, a swoje potrzeby  bardzo dosadnie i  głośno potrafi przedstawić, czas zająć się troszku sobą, mężem i związkiem. Powiem szczerze, że troszku się w tym związku pozmieniało, więc może warto wskrzesić dawny płomień...

 Dlatego pewnego pięknego dnia postanowiliśmy spędzić dzień tylko we dwoje. Odstawiliśmy małą do dziadków(czemu my robimy to tak rzadko?) wsiedliśmy w auto i już nas nie było. Co mogą robić młodzi rodzice na wychodnym? Myśleliśmy o tym, żeby po prostu położyć się i wyspać, ale to było by zmarnowanie jakże cennego czasu...Więc standardowo i troszku mało kreatywnie, pojechaliśmy do kina, na uwaga....tak, tak "50 Twarzy Greya", bo jestem jedną z tych mamusiek, które pochłonęły wszystkie 3 części książki. Może nie jest to literatura wysokich lotów, ale na wieczór, kiedy dziecko już śpi idealna. Nie będę Wam recenzować filmu, bo myślę, że ilu czytelników tyle opinii, ale powiem wam jedno, mój mąż nie wyszedł z kina przed końcem filmu, a to już dobry znak ;) Chociaż nie ukrywam byli i tacy na sali...

Fot. Internet

Kino, kinem, ale przecież nie codziennie jestem w galerii bez dziecka, więc czemu by nie zaszaleć i nie pochodzić po sklepach w celu uzupełnienia garderoby...No i pochodziłam, tylko z jakimś dziwnym rezultatem, bo w mojej szafie nie pojawiło się nic nowego, za to trafiło kilka rzeczy do szafy Lenki. Boże co ze mną jest nie tak? Normalna to ja chyba nie jestem, ale cóż, przyciągają mnie nie te sklepy co trzeba...Chociaż zawiodłam się na moim ukochanym H&M, w którym nie znalazłam tego czego oczekiwałam, a kurkę kupiłam o dziwo w Smyku, z którego Lena ma niewiele rzeczy.

No nic, trudno, może i moja garderoba się nie wzbogaciła, ale ja odpoczęłam, a mój mąż miał okazje potrzymać mnie za rączkę w ciemnej sali kinowej. Może dzień był troszku za krótki, ale warto czasem wyrwać się ze szponów dnia codziennego i pobyć sam na sam z ze swoim własnym mężem. Warto położyć jakże stęsknione dziecko spać i dokończyć wieczór w domu. Oby częściej udawało się gdzieś wyrwać.

Bo mama też chcę czuć się jak kobieta, a nie tylko jak mama. 

 

 

Wyświetleń: 541 | Dodał: Natalia | Rating: 0.0/0
Liczba wszystkich komentarzy: 0
avatar